18 września 2006

Koran i kindżał - reakcja muzułmanów na słowa Papieża

Źródło: Rzeczpospolita Koran i kindżał - reakcja muzułmanów na słowa Papieża
18.09.2006

Rozmowa z prof. Piotrem Chełkowskim, wykładowcą w New York University

Rz: Słowa papieża zostały wyjęte z kontekstu. Czy zasługują na aż taką reakcję muzułmanów?

Piotr Chełkowski: Nawet podczas teologicznego wykładu na uniwersytecie z ust papieża nie powinno paść uogólnienie, że islam kojarzy się z przemocą. Szczególnie w czasie, kiedy stosunki Zachodu z islamem są tak napięte.

Dla niektórych ta gwałtowna reakcja, podpalanie kościołów, może być dowodem, że jednak islam posługuje się przemocą.

Wielu muzułmanów żyje w przeświadczeniu, że ich kultura i religia jest zupełnie nierozumiana na Zachodzie. I to u niektórych wywołuje gniew. Jedno z najczęściej stosowanych uogólnień dotyczy dżihadu, który przede wszystkim jest walką z własnymi słabościami, walką o to, aby staćsię lepszym człowiekiem. Na Zachodzie od dawna panuje stereotyp, że muzułmanin trzyma w jednym ręku kindżał, a w drugim Koran, i że chce siłą szerzyć swoją wiarę. A przecież wiemy, że setki lat temu chrześcijanie pod rządami muzułmanów mogli wyznawać swoją religię, musieli jedynie płacić większe podatki. Żyło im się zdecydowanie lepiej niż muzułmanom pod rządami chrześcijan.

Dlaczego teraz nie widać tej tolerancji?

Nerwowe reakcje świata islamu, jeśli czuje się obrażany, nie są niczym nowym. Tak było po publikacji "Szatańskich wersetów" Salmana Rushdiego. Wystarczy tylko sprawę odpowiednio nagłośnić. Ostatnio dodatkowo wzrosło poczucie zagrożenia wśród muzułmanów, którzy czują się atakowani przez Zachód w Iraku, Afganistanie czy w Libanie.

Niechęć do Zachodu zjednoczyła islam?

Świat islamu jest zbyt różnorodny, aby udało się go zjednoczyć. Ale na pewno reakcja na karykatury proroka Mahometa czy teraz na słowa papieża daje muzułmanom poczucie wspólnoty. Opozycja wobec Zachodu to kruche spoiwo, ale groźne. Chrześcijanie mieszkający w krajach muzułmańskich będą teraz w o wiele gorszej sytuacji niż wcześniej.

rozmawiał Wojciech Lorenz