15 sierpnia 2006

Kościoły pełne nieochrzczonych katolików - Chrześcijanie na celowniku


Rozmowa z Marie-Ange Siebrecht, szefową działu Azji i Afryki w organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie (Kirche in Not)

Rz: Jakie są największe potrzeby i bolączki katolików w Indiach?

Marie-Ange Siebrecht: Sytuacja chrześcijan w Indiach jest różna w zależności od regionu. W stanie Kerala, na południowym zachodzie, stanowią oni ponad 20 procent mieszkańców. Są tam od dawna. Wywodzą się aż od św. Tomasza Apostoła. Tam nie mają żadnych problemów, nie licząc biedy.

Natomiast na północy, w najbardziej hinduistycznej części Indii, są problemy z fundamentalistami. Kościół nie może otwarcie chrzcić ludzi. Osoby chcące przyjąć chrzest muszą wyjechać do innego stanu. Problem stwarzają też wędrowni kaznodzieje ewangeliccy, którzy często nęcą różnymi prezentami. Nierzadko pastorzy na wyścigi starają się ochrzcić za jednym zamachem nawet do 600 osób. Oczywiście to bardzo nie podoba się hinduistom. I to chyba jest zrozumiałe. Na dodatek wszystko idzie na konto katolików.

Dla przedstawicieli władz chrześcijanin to chrześcijanin, oni oficjalnie nie rozróżniają podziałów wśród chrześcijan, chociaż doskonale wiedzą, że Kościół katolicki nie dopuszcza się prozelityzmu i nigdy nie chrzci w ten sposób.

Czy chrześcijanie mają trudności z zatrudnieniem?

Nie, tak źle w Indiach nie jest. Zabroniona jest zmiana wyznania, nie można też prowadzić otwarcie ewangelizacji. W wielu północnych stanach diecezje katolickie są oficjalnie bardzo mało liczne. Natomiast kościoły wypełnione są bardzo oddanymi katolikami, którzy jednak nie są ochrzczeni i nie przyjmują sakramentów.

Co grozi dorosłemu, który przyjmie chrzest?

Jeśli człowiek przyjmie chrzest w regionie, w którym jest to zabronione, traci wszelkie prawa. Zdarzają się potajemne chrzty, dlatego nie znamy rzeczywistej liczby katolików. Najczęściej przyjmują chrzest potajemnie ludzie z najniższej kasty dalitów. Są wyjątki: na przykład następczyni Matki Teresy, Matka Nirmala, jest konwertytką, ale pochodzi z bardzo wysoko postawionej kasty.

Przyjęcie chrztu, nawet potajemne, wiąże się z ryzykiem, że ktoś doniesie władzom. Dlatego Kościół nie nakłania ludzi do przyjmowania chrztu. Po co ich narażać, skoro i tak ich pozycja społeczna jest niska. Lepiej, aby po prostu byli w Kościele, licząc na to, że może kiedyś będą mogli przyjąć chrzest. Są to ludzie, którzy uznają Chrystusa za swojego Pana, pozostając oficjalnie przy hinduizmie. Problem polega na tym, że Hindus w Indiach ma być hinduistą. Trzeba pamiętać, że w liczących miliard mieszkańców Indiach jest tylko 2 procent chrześcijan. Mimo to Kościół katolicki ma paradoksalnie bardzo silną pozycję dzięki szkołom, szpitalom i swojej działalności charytatywnej. I gdyby dziś na przykład zamknięto wszystkie szkoły katolickie, nic by w tym kraju nie działało. Dzieci najbardziej zagorzałych fundamentalistów chodzą do szkół katolickich.

Jakie są dla kapłana konsekwencje udzielenia chrztu?

W stanach, gdzie wprowadzono zakaz konwersji, ksiądz, którego złapanoby na udzielaniu chrztu, zostałby skazany na od dwóch do pięciu lat więzienia i karę 50 tysięcy rupii (120 euro). Dla tamtejszego księdza to olbrzymia kwota.

Kto organizuje ataki na chrześcijan?

Fundamentaliści z Rashtriya Swayamsewak Sangh (zbrojne ramię nacjonalistycznej Indyjskiej Partii Ludowej BJP). Bardzo często wspierają ich ludzie, którzy są akurat tam u władzy, a którzy nie chcą, aby najniższa kasta społeczna dążyła do wykształcenia również formacji duchowej. Najchętniej widzieliby ich jako niewolników. Władza obawia się ich, tak jak widzi zagrożenie w Kościele katolickim, który daje dobre wykształcenie, sprawuje opiekę nad najbiedniejszymi.

Czy rząd centralny próbuje coś robić z problemem prześladowania chrześcijan?

Indyjski Kongres Narodowy w zasadzie jest nastawiony przyjaźnie do Kościoła. Ale władze lokalne są właściwie niezależne. Rząd centralny nie ma uprawnień, by zmienić lokalne prawa w poszczególnych stanach.

Jak jest postrzegana postać Matki Teresy przez hinduistów?

Ona jest świętą dla wszystkich, dla hinduistów też. Nie oznacza to jednak, że cokolwiek to zmienia w ich stosunku do chrześcijaństwa.

Czy biskupi nie obawiają się o przyszłość Kościoła, skoro ludzie nie mogą przechodzić na chrześcijaństwo?

Biskupi cały czas podkreślają: "Powinniśmy mieć swobodę ewangelizacji". Muszą jednak radzić sobie w takiej sytuacji, jaka jest. Kościół działa przez cały czas. Seminaria są pełne, wzrasta też liczba powołań do zakonów żeńskich. Jest około 12 tysięcy sióstr.

Jeśli chodzi o zakaz konwersji, nie wiem, jak długo ono się utrzyma, to zależy od rządu. Kościół jednak z pewnością będzie działał jak do tej pory. Oczywiście nie będzie chrztów w tych stanach, gdzie jest to zabronione, ale są możliwości, żeby w pewien sposób ominąć to prawo jadąc na przykład do sąsiedniego stanu, gdzie chrzest jest dozwolony. Nigdy jednak nie powinno się tego nagłaśniać w obawie przed prześladowaniami tych ludzi.

Te wszystkie prześladowania są jednak niczym w porównaniu z krajami islamskimi.

Rozmawiała Agnieszka Dzieduszycka

Chrześcijanie na celowniku kolejne artykuły


Indie 2005 rok
23 stycznia

Stan Maharasztra. Fundamentaliści hinduscy włamują się do klasztoru Sióstr Terezjanek. Niszczą wnętrza, zostawiają napisy na ścianach: "Na razie poprzestaliśmy na krzyżach, następnym razem weźmiemy się za wasze głowy".

1 lutego

Stan Gudżarat. Zniesiono Wielki Piątek jako dzień wolny od pracy.

7 lutego

Atak na kościół w Maharasztrze. Ekstremiści hinduscy grożą śmiercią katolikom, jeśli się nie nawrócą na hinduizm.

19 lutego

Radżasthan. 250 pielgrzymów zaatakowanych, dziesięciu poważnie rannych.

Marzec - październik

Liczne ataki, zabójstwa, tortury, podpalenia kościołów w kilku stanach.

22 maja

Orissa. Hinduiści żądają od lokalnych władz natychmiastowego usunięcia ze stanowisk wszystkich chrześcijan pracujących w administracji publicznej i policji. Biskup z prowincji Kerala: "Tu już nie ma mowy o kilku niepowiązanych ze sobą przypadkach. Te ataki wyglądają na część zorganizowanego planu agresji wobec chrześcijan".