15 sierpnia 2006

Wstydź się swojej wiary - Chrześcijanie na celowniku

Źródło: Rzeczpospolita: Wstydź się swojej wiary - Chrześcijanie na celowniku
08.08.2006

Chrześcijanie na szykany narażeni są nie tylko w krajach, gdzie stanowią mniejszość, ale również w Europie i Stanach Zjednoczonych. Szczególnie podczas świąt Bożego Narodzenia

"Kod da Vinci" Kościół jawi się jako organizacja paramafijna Dwa lata temu w szkole we włoskiej miejscowości Como ocenzurowano kolędy, usuwając z nich imię "Jezus" i zastępując je "neutralnym" słowem "cnota". W wielu państwowych szkołach i przedszkolach zabroniono stawiania choinek i szopek. Gdzieniegdzie święte figury zastąpiono bohaterami z bajek. Zamiast jasełek wystawiano baśń o Czerwonym Kapturku. W sprawie tej krytycznie wypowiadał się sam papież.

We Francji kierownictwo jednego z przedszkoli odesłało bożonarodzeniowe słodycze, które przysłało merostwo. Czekoladowe figurki przedstawiały bowiem Świętego Mikołaja. Dzieci zamiast nich dostały batoniki. "Jedną z najmodniejszych fobiijest katofobia" - pisał wówczas katolicki dziennik "La Croix".

Ocalić Boże Narodzenie

Władze brytyjskie zabrały się do usuwania symboli religijnych z obchodów świąt Bożego Narodzenia w zakładach pracy, szkołach i na ulicach. Między innymi słów "Merry Christmas" ("Wesołych Świąt") z bożonarodzeniowych dekoracji. Przeciw takim praktykom wystąpiły media, z gazetą "The Sun" na czele, która zainicjowała kampanię "Ocalmy Boże Narodzenie".

Podobną kampanię chrześcijanie prowadzili też w Ameryce. W ramach politycznej poprawności symbolikę chrześcijańską usuwano tam z centrów handlowych, reklam, programów telewizyjnych, a nawet kartek świątecznych. - Pewien odłam kultury nowoczesnej i konsumpcyjnej usiłuje wyprzeć symbole chrześcijańskie z obchodów Bożego Narodzenia. Dlatego zadaniem wszystkich jest zrozumienie wartości tradycji tych świąt, stanowiących część dziedzictwa naszej wiary i naszej kultury, aby przekazywać je nowym pokoleniom - przemawiał Benedykt XVI przed ostatnimi świętami.

Na ogół podobne praktyki uzasadnia się obawą przed urażeniem uczuć mniejszości religijnych i wymogami tolerancji. Jednak np. wielu muzułmanów nie ma nic przeciwko chrześcijańskim świętom. - Nie rozumiem, czym obchody Bożego Narodzenia mogłyby urazić wyznawców islamu - komentował przewodniczący Rady Muzułmanów Wielkiej Brytanii Inayat Bunglawala.

Papież wrogiem

Symbolika chrześcijańska razi przede wszystkim przedstawicieli radykalnej lewicy, która chce zastąpić tradycyjną, chrześcijańską moralność totalną wolnością. Stanowczo sprzeciwiający się aborcji, eutanazji czy promocji homoseksualizmu Kościół jest dla nich naturalnym i najgroźniejszym przeciwnikiem.

Nie przez przypadek w 2005 roku grupa francuskich homoseksualistów wybrała na cel ataku paryską katedrę Notre Dame. Skandując: "Benedykt XVI, homofob!", wdarli się do świątyni, pobili księdza i przeprowadzili przed ołtarzem ceremonię homoseksualnego "małżeństwa".

Również Jan Paweł II był celem ataków i drwin. Gdy dzień przed śmiercią polskiego papieża do szwedzkiego programu radiowego Ring P1 zatelefonowała emigrantka z Chile, mówiąc, że się za niego modli, dobiegł ją zniecierpliwiony głos dziennikarza: "Ale przecież wiesz, że on jest przeciwko homoseksualistom i feminizmowi".

Kim nie był Jezus

Najgłośniejszym ostatnio przykładem ataku na wartości ważne dla chrześcijan jest "Kod Leonarda da Vinci" i oparty na tej książce film. Kościół został w nim przedstawiony jako paramafijna instytucja oszukująca ludzi, a ewangelia przeinaczona w sposób bluźnierczy.

Jeden z twórców filmu, zapytany na konferencji prasowej o wzbudzającą najwięcej kontrowersji tezę "Kodu" - że Chrystus ożenił się z Marią Magdaleną - oświadczył: Katolicy nie lubią homoseksualistów, więc powinni się cieszyć. Wiadomo przynajmniej, że Jezus nie był gejem.

Słowa te wywołały na sali, pełnej amerykańskich i europejskich dziennikarzy, salwę śmiechu. Nietrudno wyobrazić sobie, jak zakończyłaby się podobna kpina ze świętości muzułmańskich.

Skazani na wymarcie

Odcinanie się od chrześcijańskich tradycji świata zachodniego widać i w polityce. Odniesienia do nich nie przewidziano w preambule unijnej konstytucji. Dokument został na razie odrzucony w referendum przez Francuzów i Holendrów. Ale raczej nie można liczyć na to, by w zmienionej eurokonstytucji, o której wciąż się dyskutuje, znalazło się odwołanie do Boga.

Ofiarą laickich tendencji w Unii padł też kandydat na komisarza Komisji Europejskiej Rocco Buttiglione, przyjaciel Jana Pawła II. Dwa lata temu pozbawiono go szansy na to stanowisko ze względu na to, że nie ukrywa, że jest wierzącym katolikiem. Szczególnie zaszkodziło mu, że zgodnie z katechizmem uważa homoseksualizm za grzech.

- Europejska tożsamość została zbudowana na prawdach chrześcijańskich. Jeśli Europa o tym zapomni, zginie. Za sto lat, jeśli dalej będziemy szli tą drogą, w Europie nasze miejsce zajmą muzułmanie. Cywilizacja, która nie potrafi sprawić, by mężczyźni łączyli się z kobietami i by rodziły się im dzieci, nie może przetrwać -mówił Buttiglione w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

Przypadek pastora Greena

W Szwecji już działa prawo, które za krytykę homoseksualizmu przewiduje karę więzienia. Ofiarą tych przepisów padł pastor zielonoświątkowców Ake Green, którego za "okazanie pogardy wobec mniejszości homoseksualnych" skazano na miesiąc więzienia. Choć sąd apelacyjny - pod międzynarodowym naciskiem - uchylił wyrok, doszło do niebezpiecznego precedensu.

Jednocześnie prawie nikogo w Szwecji nie oburzyło wystawienie w katolickiej katedrze w Uppsali zdjęć Elisabeth Olsson. Przedstawiały one Jezusa w otoczeniu apostołów, będących homoseksualistami i transwestytami. W niejednoznaczny sposób pokazano też samego Chrystusa.

Niedawno konserwatywny brytyjski "The Times" napisał, że czasy, kiedy ludzie wstydzili się przyznać do homoseksualizmu, przeszły do historii, za to "nie powinno się obecnie głośno mówić, że jest się katolikiem". "Nie jest to raczej zmiana na dobre" - skomentował dziennik.